Przejmujący obraz wewnętrznej walki w wieku, w którym tożsamość rodzi się z nieporozumień. Tu dodatkowo skomplikowana droga do akceptacji siebie naznaczona chorobą, którą chłopak niesie na wątłych ramionach. Ta nowa tożsamość nie nazywa się chorobą. Jest wszystkim, co choroba daje i odbiera. Sumą trudnych doświadczeń, które są tu pokazane bardzo dobrze, choć ten obraz nie uniknął, niestety, amerykańskiego przegadania i kilku niepotrzebnie dydaktycznych scen. Plus Andy Garcia w koloratce. Ważna opowieść o walce ze stygmatem i o stereotypach tego, co stygmatyzujemy. Dobry.
Ogólnie to jest dobrze zrobiony jak na film ze serwisu streamingowego. Tylko ten scenariusz i ta końcówka ciągle taki sam schemat, jak zwykle typowo amerykańska. Jak dla mnie 7/10, ale rozumiem że komuś się może taka forma przekazu nie spodobać.
Nie twierdzę, że to zły film. Dla mnie nierówny. Typowa dla amerykańskich filmów narracja i ,moim zdaniem świetne sceny obrazujące dialog z chorobą i całym światem, który o tej chorobie nie wie, z siłą wyższą reprezentowaną przez księdza(nomen omen znów dobra passa dla niej w tym filmie i nijak spójna,zwłaszcza w końcówce a za to zła jestem,bo o ile epizodyczne rozmowy z A.Garcia były świetne,to końcówka wszystko zepsuła).. Dlatego tylko 6.
Ale "rozumiem" wyższą notę o punkt ;-) he he