hmmm...dokładnie. Początku filmu nawet nie pamiętam, bohaterzy przewijający się przez ekran z prędkością światła, i jakieś ich tam problemy które nie szczególnie mnie obchodziły...przez co wszystko wydawało się jak jakaś bezpłciowa papka której nie było do końca sensu oglądać i rozumieć....na szczęście druga cześć filmu jest już lepsza...może przyzwyczaiłem się do tej wielowątkowości. Więc nie jest najgorzej, ale pierwsze wrażenie jednak trochę zostaje.

fakt. ja czasami nie wiedzialam o kim narrator mówi, szczegolnie pod koniec filmu, gdy okazalo sie ze glownych postaci jest wiecej niz poczatkowych 6 czy 7... to troche przesadzony pomysl, szczegolnie gdy jakis bohater pojawial sie na ekranie doslownie na 20 sekund. poza tym mnie ta konwencja odpowiada, jest ciekawa i jakos specjalnie mnie ten film nie wynudzi.
duzy plus za watek gejowski i postac jude, w ktora wcielila sie swietna tu maggie gyllenhaal

Wyciągnąłem jeszcze jeden wniosek...otóż czytając w tej chwili swój komentarz sprzed paru miesięcy...stwierdzam że kompletnie nie wiem już o czym był film...:/..więc skoro mi się nawet podobał to dobrze...ale jest to średniak pełną parą skoro wyparowuje z głowy w tak krótkim czasie....

Trafnie ujęte, dlatego ode mnie tylko 5 ;P