a piszę to znając jego zaledwie 2 role, ale jestem tego pewien. Miał w sobie coś z Chaplina, prezentował w swojej grze pomieszanie liryzmu z komizmem. Nie musiał wiele robic przed kamerą, a obejmował we władanie widza. Inny to typ komizmu, niż prezentował de Funes, taki "energooszczędny".