Absolutnie fenomenalny film. Zwłaszcza gra aktorska R.Powella (w roli Jezusa) oraz aktora, grającego św.Piotra. Film zwala z nóg. Zawsze płaczę, jak go oglądam (a rzadko płaczę na filmach!!!) Obraz Zeffirellego perfekcyjnie odzwierciedla zapisy Ewangelii,ale też pobudza do głębokiej refleksji. Jezus jest tu prawdziwy, bardzo "ludzki", przeżywający ludzkie dramaty ale i głęboko mistyczny. Moim zdaniem film, którego nie można choć raz wżyciu zobaczyć!!!!!!!!!! (zobaczysz raz, a będziesz do niego wracać ;) )
P.S. Nie wiem, gdzie można kupić ten film (zwłaszcza na DVD). Jeśli wiecie - napiszcie proszę.
zgadzam się... nie jestem zbyt religijna... ale film oglądałam jak byłam mała i mi się podobał... jest utrzymany w prostocie i autentyczności... nie jak inne produkcje... ale według mnie jedna z najlepszych roli to Anne Bancroft ( Maria magdalena ) a tekże Heroda i jego żony... ich dialogi były świetne... przekonywujące... Herod wywołał u mnie pozytywne odczucia... każda rola była dopracowana... a co tam wszyscy byli świetni...
Kreacja Powella, który nb. miał grać Judasza, to prawdopodobnie najlepsza rola w historii kina. Z pewnością natchniona.
Jako zdeklarowany ateista i wróg koscioła katolickiego uważam że kreacja Powella jest rewelacyjna i jak dotąd najlepsza w roli Jezusa. kropka.