W tak upalne południe jak dzisiaj przypominam sobie moment, kiedy po raz pierwszy stanąłem na balkonie jednej z ostatnich twierdz ludzkości w Harran. Lejący się z nieba żar, wiatr szarpiący roślinami doniczkowymi i markizami, na horyzoncie dym unoszący się z pogorzelisk. Pode mną zdewastowane i wypełnione chodzącymi zwłokami miasto, które w tym sezonie miało do siebie przyjąć olimpijczyków i cały tabun turystów. Nie przyjęło jednak nikogo. Sezon turystyczny zakończony. Rozpoczął się sezon zombie.
więcej